Cała ludzkość boryka się od kilku tysięcy lat z bardzo poważnym problemem psychologicznym. Cierpimy na zbiorową traumę po niezwykle dramatycznych wydarzeniach, które towarzyszyły narodzinom naszego własnego Rodzaju (i Gatunku) Homo sapiens Sapiens (Następny artykuł (UP.38.) na tym blogu dotyczy niezbędnej terapii tej traumy.). Wcześniejszy tak samo dramatyczny okres towarzyszył narodzinom poprzedniego Rodzaju ludzi, Rodzaju Homo sapiens Neanderthalensis, z teoretycznym punktem kulminacyjnym 171622 lat temu. Te dwa punkty czasowe to dwa ostatnie skoki kwantowe poziomu 5 Hierarchii Kosmicznej naszego Układu Słonecznego (które zgodnie z Kosmicznym Zegarem tej hierarchii występują regularnie co 164878 lat).
Jednak pod koniec życia tego Gatunku (kiedy już zbliżał się ostatni skok kwantowy poziomu 4 dla całego okresu życia Rodzaju Neandertalskiego), sytuacja stawała się coraz bardziej niewygodna. Około roku 6658 p.n.e. życie na Ziemi zostało zagrożone przez podobne wydarzenia jak te, które wcześniej doprowadziły do powstania krateru Barringer. Tym razem jednak jeszcze intensywniej, ponieważ teraz cały Układ Słoneczny był już głęboko zanurzony w moście energetycznym poziomu 5. Jestem pewien, że sprytni członkowie elity Regularnych Altantów doskonale wiedzieli, że ich okres życia i okres życia całego Rodzaju Neandertalskiego dobiega końca. Oni z pewnością chcieli przygotować swoich ewolucyjnych potomków na nadchodzące złe czasy. Obserwowali szybko rosnącą liczbę upośledzonych fizycznie i umysłowo dzieci własnego Gatunku. Być może nawet wiedzieli (lub przynajmniej podejrzewali), że liczba takich upośledzeń będzie nadal rosła w wyniku rosnącego napromieniowania Ziemi wyjątkowo wysoką energią. Zachęcali ludzi do budowy olbrzymich miejsc kultu, takich jak Göbekli Tepe w południowej Turcji (to Regularni Atlanci, a nie jak przypuszcza tradycyjna nauka – rozproszeni łowcy i zbieracze, zbudowali Göbekli Tepe).
Ci mądrzy ludzie podjęli również liczne praktyczne środki ochronne. Wiedzieli, że upośledzone jednostki były w większości niezorganizowane. Tak więc pozostali, zdrowi ludzie, musieli zorganizować się w większe grupy. Musieli być w stanie się bronić. Aby to zrobić, musieli jednak ograniczyć swoją dotychczasową swobodę poruszania się, musieli osiedlić się i zorganizować obronę. Musieli również „osiedlić”, tj. udomowić, niektóre zwierzęta i rośliny. W końcu swojego ewolucyjnego (planowego) okresu życia Regularni Atlanci pozostawili jeszcze kolejny Gatunek Neandertalczyków, aby ci mogli żyć dalej, Ten ostatni Gatunek nie miał już jednak szans na życie w raju. Czekało ich prawdziwe piekło na Ziemi. Mieli tylko jedno zadanie ewolucyjne: zapewnić przetrwanie całej Rodziny Homo sapiens, jeśli to możliwe. W praktyce oznaczało to, że ci Ewolucyjni Atlanci, jak ich nazwałem, musieli towarzyszyć narodzinom kolejnego Rodzaju naszej Rodziny. Udało im się to; jesteśmy dzisiaj tutaj. Musimy być im za to dozgonnie wdzięczni. Ale musimy też zrozumieć wielką cenę, jaką musieli oni za nas zapłacić.
Uderzenia kosmiczne poziomu 5 przynoszą na Ziemię około sto razy więcej energii niż uderzenia poziomu 4. Spróbujmy to sobie wyobrazić. Uderzenia w powierzchnię Ziemi następują grupowo. Większość z nich uderza oczywiście w oceany. Natychmiastowymi konsekwencjami są trzęsienia ziemi o magnitudzie 10 i większej oraz fale tsunami o wysokości około jednego kilometra (!) na wszystkich kontynentach i ich wybrzeżach. W ciągu kilku minut niszczą one bez śladu wszystkie cywilizacje, które osiedliły się na tych wybrzeżach. Do tego dochodzą ogólnoświatowe pożary lasów i wybuchy wulkanów. Późniejszą konsekwencją jest globalna katastrofa ekologiczna: permanentna zima w wyniku stałego zaciemnienia atmosfery, załamanie łańcucha pokarmowego roślin, zwierząt i ludzi. Masowe wymieranie było więc niemal ostateczne.
Tylko w wyżej położonych obszarach powierzchni Ziemi, które nie zostały bezpośrednio dotknięte uderzeniami lub erupcjami wulkanów, rozproszone grupy Ewolucyjnych Altantów mogły się uratować. Pomimo niewyobrażalnych trudności, w jakiś sposób przetrwali te katastrofalne setki lat. Podejrzewam, że pomogły im w tym dwa aspekty ich ówczesnego świata. Sami musieli być bardzo długowieczni (osobniki, które mogły żyć kilka wieków). I musieli żyć w matriarchacie, aby pierwsze dzieci nowego Rodzaju i Gatunku miały szansę dorosnąć i same wychować zdrowe potomstwo. Ostatni z Ewolucyjnych Atlantów (tj. ostatnie osobniki z Rodzaju Homo sapiens Neanderthalensis) musiały żyć jeszcze kilka wieków po szczycie skoku kwantowego poziomu 5 (który datujemy na 4720 p.n.e.). Jest to jedyny sposób, w jaki możemy wyjaśnić, jak pierwsi przedstawiciele naszego nowego Rodzaji i Gatunku Homo sapiens Sapiens przetrwali pierwsze tysiąclecie nowej ery; kto chronił i karmił ich jako dzieci i dorastające osobniki? Tą mieszaną grupę ludzi nazwałem Ocaleńcami (lub Rozbitkami) z Altantydy, aby wyjaśnić, że cały nasz Rodzaj i Gatunek, który zaludnia dzisiejszy świat, należy rozumieć jako bezpośrednich potomków wspaniałych cywilizacji Regularnych i Ewolucyjnych Altantów.