Opublikowano w wersji oryginalnej 18 grudnia 2021 r. przez P. Jakubowskiego na stronie internetowej Naturics.

Szanowny Panie Gert Scobel,

w programie z dnia 17 grudnia 2021 r. "Wissen hoch 2" (3Sat) na temat "Życie ze złożonością" miał Pan następujących gości:

Gesine Hofinger, Team HF, Ludwigsburg, psycholożka

Dirk Brockmann, Uniwersytet Humboldta w Berlinie, fizyk

Harald Welzer, Futurzwei.Stiftung Zukunftsfähigkeit, Berlin, psycholog społeczny.

Zdanie wprowadzające w centrum medialnym programu brzmi następująco:

"Złożone systemy istnieją zarówno w naturze, jak i w wielu dziedzinach życia społecznego".

To nieprawda. Nie ma takich złożonych systemów w przyrodzie, jak definiuje je ludzka teoria złożoności. Nie istnieją one również w społeczeństwie.

Panie Scobel, powiedział Pan na początku: "Nawet naukowcy, konsultanci czy przedsiębiorcy mają problemy ze zrozumieniem, co to znaczy, że rzeczywistość jest złożona. I co to oznacza dla naszego zachowania".

W filmie słyszymy: "Rzeczywistość jest złożona. Jest na to wiele przykładów. Kody genetyczne istot żywych, układy nerwowe wyższych zwierząt, formy podziału pracy u pszczół i mrówek czy samoorganizacja stad ryb i ptaków. ... Każde zwierzę decyduje za siebie. Niemniej jednak podejmowane są decyzje zbiorowe".

Nawet te kilka zdań zawiera kilka fałszywych (lub nieweryfikowalnych) twierdzeń. Kod genetyczny żywego organizmu lub jego układ nerwowy nie może być systemem "złożonym" (w sensie tradycyjnej teorii złożoności). W przeciwnym razie życie tej żywej istoty musiałoby mieć "chaotyczny", nieprzewidywalny przebieg. W rzeczywistości życie nawet najbardziej "chaotycznego" z nas jest nadal kontrolowane i zarządzane przez jego środowisko społeczne. Układ nerwowy wysoko rozwiniętej żywej istoty wydaje się nam "złożony" tylko do momentu, gdy uświadomimy sobie, że do tej pory odkryliśmy i zbadaliśmy tylko jego najniższy poziom kwantów nerwowych (neuronów i innych komórek mózgowych). Nie jesteśmy jeszcze świadomi istnienia poziomu kwantów mózgu. Nie wspominając już o poziomie kwantów supermózgu. Ale właśnie te poziomy są niezbędne do zrozumienia zachowania roju. A także do zrozumienia zachowania ludzkich grup społecznych w różnych okolicznościach. Takie grupy, jak stada ryb czy ptaków, organizują się zgodnie z zasadami energetycznej hierarchii zaangażowanych kwantów, a nie zgodnie z "logicznymi" zasadami każdego członka takiej grupy, który najpierw "decyduje za siebie", niezależnie od wszystkich innych. Słowem kluczowym nowej perspektywy musi być: najpierw poczuj, potem pomyśl! A nie odwrotnie.

Panie Scobel, pański gość Harald Welzer wyraźnie widzi różnicę między rojem sztywnych ludzi a społeczną grupą ludzi. Tylko gapie zachowują się naturalnie. Ale ludzie zawsze starają się najpierw pomyśleć, "zinterpretować" sytuację. To sprawia, że "złożoność" ludzkich problemów jest znacznie większa.

Fizyk Brockmann mówi: "Ten poziom złożoności, który pojawia się w wyniku tego samoreferencyjnego zachowania, jest w dużej mierze źle rozumiany".

Psycholożka Hofinger poucza pana po pańskim pierwszym pytaniu do niej: "Pojęcie kryzysu nie ma nic wspólnego ze złożonością. ... Kryzys nie musi być złożony".

Panie Scobel, po prostu zignorował pan wszystkie trzy uwagi. Nie pozwolił się Pan ruszyć z zaplanowanej pozycji. Nawet się pan nie rozejrzał, aby sprawdzić, czy jakieś nowe podejście do tematu "życia ze złożonością" może być bardziej wartościowe.

Zamiast tego chciał pan potwierdzenia, że można rozpoznać wzorce w wielu złożonych procesach.

Pan Brockmann natychmiast mówi wprost. "Nie, nie wierzę w to".

Następnie zasugerował pan socjologowi Welzerowi, że "przynajmniej w socjologii, a także w polityce, trzeba wiedzieć, że ma się do czynienia ze złożonymi systemami, w tym sensie, że są to systemy, które wzajemnie na siebie oddziałują. Mam wrażenie, że do tej pory poświęcono temu bardzo mało uwagi".

Pan Welzer odpowiada jasno: "Tak, myślę, że (dzieje się tak) z bardzo pragmatycznych powodów. ... Nie myślimy o tym (o złożoności) przez cały czas. ... Żyjemy w bardzo pragmatycznym trybie redukcji złożoności. Dlatego ignorowanie złożoności jest podstawą do tego, by w ogóle móc działać".

Następnie fizyk Brockmann wypowiada decydujące zdanie: "Przez dziesięciolecia zakładano, że teoria jest ważniejsza niż to, co faktycznie zaobserwowano w przyrodzie".

Psycholożka Hofinger również to potwierdza. I dodaje: "Pomysł testowania modeli w porównaniu z rzeczywistością jest oczywiście zawsze dobry".

Następnie pyta pan pana Welzera bezpośrednio o Dolinę Krzemową i co sądzi on o wielkich obietnicach sztucznej inteligencji? On odpowiada, jak zwykle, bardzo bezpośrednio: "Mamy bardzo ograniczone wyobrażenie o tym, jak działa rzeczywistość.... Ludzka inteligencja jest rzeczywiście zdolna do radzenia sobie ze złożonością. W przeciwnym razie nie przetrwalibyśmy".

Ale pan wciąż chowa się za bezmyślnie powtarzanymi frazami: "Problem polega na tym, że rzeczywistość jest zawsze bardziej złożona niż jakikolwiek model, jakakolwiek idea, jakakolwiek teoria. (...) Małe fluktuacje mogą prowadzić do poważnych destrukcyjnych zmian".

Takie stwierdzenia są mylące, czyli szkodliwe. Gdyby pierwsze stwierdzenie było prawdziwe, nie byłoby postępu naukowego (co jakiś czas nowa teoria przybliża nas do rzeczywistości bardziej niż wszystkie poprzednie). Gdyby drugie stwierdzenie było prawdziwe, odkryto by perpetuum mobile (metodę generowania dużej ilości energii z małej ilości energii).

Następnie pan Welzer powiedział kolejne ważne zdanie: "Zasadniczo potrzebujemy zmiany paradygmatu w kierunku bardziej niezawodnych systemów, w tym infrastruktury, zmniejszenia podatności na zagrożenia, a w tym momencie oznaczałoby to również zmniejszenie złożoności".

Również to chce pan odwrócić, niemal zmuszając fizyka i biologa Brockmanna do potwierdzenia pańskiej tezy (opartej na starej wiedzy z zakresu biologii ewolucyjnej), że: "Bardziej złożone systemy są w rzeczywistości dość solidne, a niekoniecznie te proste".

Odpowiedź pana Brockmanna jest również bardzo bezpośrednia i jednoznaczna: "Naturalne (ekologiczne) systemy są często bardzo solidne. ... Są złożone w swoim wyglądzie itp., ale oczywiście funkcjonują zgodnie z bardzo prostymi podstawowymi zasadami. Można się z tego wiele nauczyć".

Pomimo tego wszystkiego, kontynuuje pan swoją tezę: "Złożoność oznacza znacznie większy brak jasności, nieprzewidywalność, a przede wszystkim często nieprzewidywalność co do zasady. W złożonych systemach trzeba liczyć się z długoterminowymi skutkami ubocznymi własnych działań. Dlatego właśnie zrównoważony rozwój jest często tak trudny. W rezultacie w ogóle unikamy zajmowania się złożonością i tłumimy ten temat, co tylko zwiększa niepokój".

Kończy pan stwierdzeniem: "Rzeczywistość, w której żyjemy, jest złożona na wskroś. Na początku brzmi to banalnie i prosto, ale jak widzieliśmy, ma to daleko idące konsekwencje. Dzieje się tak dlatego, że do tej pory bardzo słabo rozumieliśmy tę złożoność, często ją tłumiliśmy, a przede wszystkim prawie nie zdawaliśmy sobie sprawy z naszej wiedzy o niej. ... Jeśli Natura naprawdę byłaby książką, którą moglibyśmy przeczytać, to nie ma ona struktury książki telefonicznej ani nie jest napisana w języku, który zrozumieliśmy w wystarczającym stopniu. Złożone systemy działają inaczej niż proste, liniowe systemy. ... Jedno jest pewne, bez złożoności nie byłoby ani gwiazd, ani choinek, ani nas."

Drogi Panie Gercie Scobel,

Kiedy oglądałem Pana pierwsze programy, byłem podekscytowany Pana ambicją nauczenia się czegoś nowego. Pańskie pragnienie nauki było zaraźliwe. Jednak po kilku dekadach oboje się zestarzeliśmy. To nie jest skomplikowane, to naturalne. Nie sądziłem jednak, że pański entuzjazm może do tego stopnia paść ofiarą rutyny. Dopóki wciąż mówił pan o tradycyjnej nauce jako "biblii" wiedzy, mogłem to tolerować. Pomyślałem sobie: cóż, Scobel naśladuje Haralda Lescha i tworzy swój własny, zadowolony z siebie kosmos, zgodnie z mottem: jeśli dziś już wszystko wiem, to jutro nie muszę się niczego nowego uczyć.

Ale z tematem: "Życie ze złożonością" przekroczył pan mój limit tolerancji. Jeśli chce pan dać ludzkości "przepis" na życie, to nie może pan już dłużej czytać ze swojej "Biblii". To są stare historie, które należą do muzeum nauki.

Powinien pan traktować swoich gości poważnie. A jeśli powiedzą oni coś, co nie pasuje do zaplanowanego kursu dialogu, musi pan natychmiast zareagować, tak jak oczekuje się, że zrobi to nauczyciel ze swoimi uczniami.

Naprawdę potrzebujemy ogromnej zmiany paradygmatu. Powtórzę tylko zdanie pana Brockmanna: "Przez dziesięciolecia zakładano, że teoria jest ważniejsza niż to, co faktycznie zaobserwowano w przyrodzie". To wpływa na całe twoje podejście do kwestii złożoności. Przestań pan więc powoływać się na swoją starą "biblię", panie Scobel.

Nawiasem mówiąc, zarówno gwiazdy, jak i jodły, a także my, istnieją zgodnie z bardzo prostymi, naturalnymi zasadami (pan Brockmann również próbował to panu powiedzieć).