Opublikowano w wersji oryginalnej 7 listopada 2021 r. przez P. Jakubowskiego na stronie internetowej Naturics.
(Nasza sugestia obserwacyjna nr 1; 20 października 2021 r.)
Słońce i Wenus mają co najmniej siedem miliardów lat. Uformowały się jednocześnie z pierwotnego obłoku Układu Słonecznego. Słońce zgromadziło w sobie większość masy pierwotnego obłoku. Jego młodszy brat, gwiazda Andrea, przyciągnął większość pozostałej masy. Pierwotne planety powstały z niewielkiej pozostałości masy pierwotnego obłoku. To, co spadło do centrum masy całego układu w ciągu kolejnych miliardów lat, uformowało się w jedną z tych pierwotnych planet, Wenus. Oznacza to, że w rzeczywistości nasz Układ Słoneczny to nie Wenus "tańcząca" wokół Słońca, ale Słońce "tańczące" wokół Wenus. Wszystko to wiemy z naszej prehistorii Układu Słonecznego.
Przedstawiłem kilka argumentów na korzyść dokładności tej prehistorii w moich książkach, a także w poprzednich artykułach tego bloga. Niemniej jednak, głębsza potrzeba bezpośredniej obserwacji tego "tańca" na "własne oczy" nadal pozostaje niespełniona, nieprawdaż? Czy taka obserwacja jest możliwa? Tak, jest to możliwe i omówimy to poniżej. Już 20 lat temu, kiedy po raz pierwszy opisałem taką możliwość, istniało wiele programów animujących ruch planet naszego Układu Słonecznego. Używałem wówczas jednego z nich na moim komputerze. Jego idea była następująca.
Jeśli Słońce znajdowałoby się w środku masy, moglibyśmy widzieć je rok po roku w tym samym punkcie tła gwiezdnego (tzw. gwiazdy stałe), a Wenus pojawiałaby się dość regularnie z okresem orbitalnym 224,7 dnia gdzieś na swojej orbicie wokół Słońca. Jeśli jednak Wenus faktycznie znajduje się w centrum masy Układu Słonecznego, sytuacja zmienia się diametralnie. Nadal definiujemy rok ziemski zgodnie z tą samą zasadą, co poprzednio; jest to przedział czasu między dwoma momentami, w których Słońce pojawia się w tym samym punkcie tła z naszego punktu widzenia. Wenus oczywiście nie przejmuje się naszą definicją. Sprawia, że Słońce tańczy wokół niej, raz z okresem 224,7 dnia (ze względu na masę samego Słońca), a drugi raz z okresem 247,19 lat (ze względu na masę ciemnego towarzysza wciąż związanego ze Słońcem; tak nazywam dzisiejsze pozostałości gwiazdy Andrea, które nie są widoczne dla naszych oczu, gdyż nie promieniują w zakresie widzialnym). Ponieważ jednak każdy ruch należy rozumieć w kategoriach względnych, możemy również postrzegać taniec Słońca wokół Wenus jako pozorny taniec Wenus wokół Słońca. I właśnie ten wolniejszy etap tańca Wenus wokół Słońca możemy całkiem wygodnie obserwować na naszym domowym komputerze. Wszystko, czego potrzebujemy, to program astrofizyczny, który może animować ruch planet w Układzie Słonecznym. To, co wychodzi z takiej animacji, pokazuje seria poniższych szkiców.
Pierwszy z nich pokazuje pozycje początkowe mojej animacji planet w tamtym czasie (6 kwietnia 2002 r.). Względnie nieruchome kosmiczne tło jest tu zaznaczone dziesięcioma szarymi kropkami z nazwami gwiazd lub grup gwiazd (Plejady), które leżą w odległości od 8,7 lat świetlnych (Syriusz) do 1600 lat świetlnych (Deneb) od nas. Dla porównania warto wiedzieć, że światło słoneczne potrzebuje tylko około 8 minut, aby dotrzeć do Ziemi. W tej relacji kosmiczne tło naszej animacji jest w rzeczywistości (prawie) nieruchome. Animację ruchu planet rozpoczynamy w dowolnym miejscu na Ziemi i w dowolnym momencie. W moim przypadku było to niebo nad Berlinem 6 kwietnia 2002 roku, ze Słońcem w centrum mapy. Planety są wyraźnie oznaczone: J - Jowisz, S - Saturn, M - Mars, V - Wenus, m - Merkury. Ważne jest, aby interwał animacji był ustawiony dokładnie na jeden rok. Na początku naszej animacji mały Merkury chował się za Słońcem. Przede wszystkim skrupulatnie rejestrujemy wszystkie pozycje Wenus rok po roku. Obserwujemy, że w ciągu następnych osiemdziesięciu lat w ruchu planet pojawiają się pewne wzorce.
Na następnym szkicu, po osiemdziesięciu latach, pokazaliśmy tylko wszystkie osiemdziesiąt pozycji Wenus. Dla pozostałych planet pokazaliśmy tylko niektóre z pierwszych pozycji. Pozostałe pozycje są symbolizowane przez odpowiednie linie. Merkury przechodzi przez zamkniętą elipsę kilka razy w tym okresie. Jest on nawet bliżej Słońca niż Ziemia i Wenus, dlatego nigdy nie widzimy go daleko od Słońca. Pozostałe trzy planety widoczne gołym okiem, Mars, Jowisz i Saturn, krążą dalej niż Ziemia, dlatego widzimy tylko "otwarte" części ich orbit za Słońcem.
To, co nas tutaj interesuje, to rozkład tych 80 pozycji Wenus. Nie są one bynajmniej rozrzucone po całej orbicie. Są one raczej zgrupowane dziesiątkami w ośmiu sekcjach orbity. W poniższym szkicu oznaczyliśmy te sekcje od V1 do V8 w kolejności ich odwiedzania przez Wenus.
Dlaczego pozorna orbita Wenus wokół Słońca dzieli się na osiem sekcji? Odpowiedź leży w konstrukcji prawdziwej orbity Ziemi wokół Słońca i Wenus jednocześnie (zobacz rosetową orbitę Ziemi). Ziemia (wraz z nami, obserwatorami animacji) w rzeczywistości potrzebuje ośmiu lat, aby powrócić do pozycji wyjściowej swojej orbity. W międzyczasie nasza prawdziwa pozycja obserwacyjna znajduje się w siedmiu różnych punktach Układu Słonecznego. To dlatego pozorna pozycja Wenus (która w rzeczywistości jest nieruchoma, ponieważ leży w centrum masy układu) powoli się zmienia. Każdego roku środek masy ciemnego towarzysza Słońca przesuwa się o około cztery promile jego orbity (dokładnie: jeden na 247,19). W rezultacie, z naszego stanowiska obserwacyjnego na Ziemi widzimy pozorną pozycję środka całej masy w Wenus przesuniętą odpowiednio na naszym "egocentrycznym" tle gwiazd, które jest określone przez rok ziemski.
Pozwólmy animacji działać przez kolejne osiemdziesiąt lat. Po tych latach masa ciemnego towarzysza zaliczyła już około dwóch trzecich swojej orbity. To samo dotyczy pozornej orbity Wenus wokół Słońca.
W ciągu kolejnych osiemdziesięciu siedmiu lat masa ciemnego towarzysza kończy swoją orbitę wokół Wenus i powraca do pozycji, którą zajmowała w 2002 roku, czyli w roku rozpoczęcia naszej animacji. W tym samym czasie Wenus również powraca do swojej początkowej pozycji obserwowanej przez nas na Ziemi. Następnie taniec dwóch starych partnerów, Słońca i Wenus, przechodzi do następnego obrotu, tak jak to miało miejsce przez siedem miliardów lat.
Te 247 obrazów Wenus, które rok po roku łączą się jako pojedyncze "perły", tworząc na niebie pozorny "sznur pereł", nigdy nie przestają robić na mnie wrażenia. Takiego zachowania prawdopodobnie nie da się wytłumaczyć żadną inną koncepcją niż istnieniem masy ciemnego towarzysza. Odpowiednio wykorzystana animacja może, jak właśnie widzieliśmy, opowiedzieć imponującą historię nawet bez użycia jakichkolwiek sond kosmicznych. I z pewnością jest tańsza i bardziej dostępna dla każdego.