Opublikowano w wersji oryginalnej 15 listopada 2023 r. przez P. Jakubowskiego na stronie internetowej Naturics.
Po raz pierwszy inny autor pisze o potrzebie dalekowzrocznego spojrzenia na naszą przyszłość, z bardzo konkretnymi wizjami, podejściami i praktycznymi przykładami. Potrzebujemy więcej takich książek, i to pilnie. Dzisiejsze problemy zaciemniają nasze wizje jutra. Musimy szybko ruszyć w górę, aby uciec od mgły "w dolinie historii".
(Moje komentarze do cytowanego tekstu podaję w nawiasach kwadratowych []).
(s. 12) "Obok zmian klimatycznych, uważam bezrobocie za największe zagrożenie naszych czasów: dla naszego dobrobytu, dla naszej spójności społecznej, dla funkcjonowania demokracji. Nie potrafimy sobie wyobrazić, jaki wpływ na nasze społeczeństwo i globalną gospodarkę będzie miało kurczenie się populacji. Ponieważ nigdy wcześniej tego nie doświadczyliśmy, nie na taką skalę". ...
"Ponieważ tak jak moi dziadkowie i rodzice, chcę, aby moje dzieci miały się lepiej i żyły w pokoju i dobrobycie. Dlatego napisałem tę książkę". [Ja (P.J.) nie uważam bezrobocie, podobnie jak zmiany klimatyczne, za zagrożenie dla naszej przyszłości, ale wręcz przeciwnie, za motywację do reorganizacji naszej globalnej społeczności, do dążenia do większej ludzkości zamiast dobrobytu].
(s. 18) "Wzrost gospodarczy w ciągu ostatnich 250 lat był napędzany głównie przez dwa czynniki: wzrost populacji i postęp. Małe firmy, duże korporacje i całe gospodarki mogły się rozwijać przede wszystkim dlatego, że rosnąca populacja zapewniała coraz więcej pracowników i coraz więcej talentów. Co więcej, dzięki coraz większej liczbie pomysłów, przełomowych wynalazków i, co nie mniej ważne, powszechnej edukacji, dokonał się postęp, który sprawił, że wszyscy ci ludzie stali się jeszcze bardziej produktywni.
W ułamku historii ludzkości wynaleźliśmy kolej, samochód i samolot, radio, telefon i Internet. To przede wszystkim tej kombinacji wzrostu populacji i postępu musimy podziękować za nasz obecny dobrobyt. Jest to powód, dla którego kryzysy gospodarcze nigdy nie trwały długo".
(s.19) "Dziś zdaję sobie sprawę, że naiwnością było zakładanie, że populacja i postęp będą w przyszłości rozwijać się liniowo." ...
"Ale czym są dwa i pół wieku w obliczu 200 000-letniej historii współczesnego człowieka, który żył w ubóstwie niemal bez przerwy?". [To nieprawda! Nasza rodzina Homo sapiens żyje od 337 000 lat i przez cały ten czas nie żyła w ubóstwie. Stworzyła wspaniałe gatunki. A one stworzyły wielkie cywilizacje. Atlantyda była ostatnią z nich, na wszystkich kontynentach ówczesnej Ziemi. Została zniszczona w wielkiej kosmicznej katastrofie między 10 000 a 6 000 lat temu. Jednak jego ostatnim członkom, ostatnim członkom rodzaju Homo sapiens Neanderthalensis, udało się jeszcze zapewnić przetrwanie naszego współczesnego gatunku i (jak dotąd jedynego) gatunku Homo sapiens Sapiens. Stało się to (teoretycznie całkiem dokładnie) zaledwie 4,720 lat przed naszą współczesną erą].
(str. 21) "Wzrost jest podstawą funkcjonującej gospodarki rynkowej. 'Bez wzrostu nie ma inwestycji, bez wzrostu nie ma miejsc pracy, bez wzrostu nie ma pieniędzy na edukację, bez wzrostu nie ma pomocy dla słabych'".
(s. 22) ""Stwierdzenie, że rezygnujemy z idei wzrostu", mówi obecny minister gospodarki Robert Habeck, "oznaczałoby, że rezygnujemy z idei postępu"". [Nie widzę tego obsesyjnego związku. Zadowolona, a nawet szczęśliwa globalna społeczność z pewnością może nadal napędzać postęp bez konieczności "ograniczania" dobrobytu].
(str. 26) "Według tej historii, (James) Hargreaves obserwował swoją żonę przędzącą bawełnę, kiedy wpadł na pomysł zautomatyzowania tego procesu. W 1764 roku po raz pierwszy uruchomił swoją "Przędzącą Jenny", pierwszą na świecie przemysłową przędzarkę.... Okres około 1770 roku wyznacza początek industrializacji. Decydującymi kamieniami milowymi były przełom silnika parowego w 1769 r. i wynalezienie lokomotywy parowej w 1804 r. ... Pod koniec XIX wieku industrializacja zaczęła rozwijać swoją pełną siłę na szeroką skalę. Był to czas wykładniczego wzrostu gospodarczego".
(s. 29) "Każdy, kto chce zrozumieć dzisiejszy świat, powinien zdać sobie sprawę z tego, jak wyjątkowy był rozwój ostatnich 250 lat".
(s.30) "Wydaje się, jakby rewolucja przemysłowa była historią niekończącego się wzrostu. Trudno zauważyć, że silnik wzrostu się zacina. Siły wzrostu rewolucji przemysłowej maleją. Wydaje się, że postęp, który wyprowadził nas z pułapki ubóstwa, utknął w martwym punkcie. Zarówno w ojczyźnie rewolucji przemysłowej, jak i w pozostałej części Europy i USA. Wyłania się punkt zwrotny. Populacja zaczyna się kurczyć - w dużej części Europy, w Chinach, w Japonii, a wkrótce na całym świecie. W rezultacie istnieje zagrożenie bezrobociem na dużą skalę. Reakcje są bardzo różne".
(s. 34) "Bez imigrantów USA nie odgrywałyby dziś żadnej roli na świecie".
(s.35) "Żaden inny region nie jest tak ściśle związany z postępem jak Dolina Krzemowa. Gdyby był to kraj, byłby to najbardziej produktywny stan na świecie z PKB na mieszkańca wynoszącym około 180 000 dolarów rocznie. Jednak Dolina Krzemowa jest trzy razy bardziej produktywna niż reszta USA".
(s.48) "Dziś chińskie kobiety mają średnio tylko 1,3 dziecka."
(s.48) "W tym starciu kontynent europejski zmaga się z dwoma wyzwaniami jednocześnie. Tutaj również produktywność jest w stagnacji. Ale jest też drugi problem: w przeciwieństwie do USA, liczba ludności wkrótce zacznie gwałtownie spadać. Jak zareaguje na to Europa?"
(str. 62) "W latach 1955-1973 Niemcy przyciągnęły 14 milionów imigrantów zarobkowych i ich rodzin. ... Od 1852 roku kraj ten nieprzerwanie eksportuje więcej towarów niż importuje. Dominują cztery branże: przemysł samochodowy, inżynieria mechaniczna, inżynieria elektryczna i chemia. ... Obecnie Niemcy są trzecim największym eksporterem towarów na świecie po USA i Chinach. Ich udział w światowym handlu wynosi 7 procent, chociaż odsetek Niemców w światowej populacji wynosi zaledwie 1 procent".
(str. 63) "Siły wzrostu ostatnich 70 lat maleją. ... Populacja zaczyna się kurczyć. ... Bezrobocie rzuca cień na przyszłość".
(s. 68) "Posiadanie mniejszej liczby dzieci jest bezpośrednią konsekwencją postępu i dobrobytu". [Jain! Jestem przekonany, że w dużych, wielopokoleniowych rodzinach dwoje do trojga dzieci na kobietę stałoby się normą, a nie jedno lub żadne].
(s.73) "Jeśli jest jedna rzecz, która powinna przerażać nas, ludzi w Europie, to są to skutki spadku liczby ludności!" [Nie! Ten spadek powinien raczej dać nam nadzieję, że będziemy w stanie wprowadzić innowacyjną demokrację w sensie demokracji rodzinno-partycypacyjnej].
(s. 88) "Postęp zapewnia powstawanie przedsiębiorstw przemysłowych i usługowych. Napędzają one urbanizację, ponieważ tylko rolnictwo wymaga rozproszonego życia na wsi". [Jednak ten trend w kierunku urbanizacji musi zostać odwrócony. Zdrowe (wielodzietne) rodziny będą się rozwijać tylko w środowisku wiejskim, na własnych hektarach ziemi. Współistnienie ludzi musi zostać całkowicie przeprojektowane i umożliwione].
(str. 91) "Trzecia prognoza została niedawno opublikowana. Pochodzi ona od finansowanej przez Billa i Melindę Gatesów grupy badawczej z Washington State University w Seatle, kierowanej przez profesora Christophera Murraya. Przyczyniło się do tego ponad 5000 badaczy ze 152 krajów. Według tej prognozy światowa populacja osiągnie swój szczytowy poziom 9,7 miliarda ludzi do 2064 roku. Od tego momentu będzie się zmniejszać - do 8,8 miliarda pod koniec wieku".
(str. 96) "Spadek liczby ludności nie jest zatem problemem dla futurystów, ale faktem. ... I nikt jeszcze nie wie, jak w obecnych warunkach coraz mniejsza liczba osób pracujących będzie finansować coraz większą liczbę emerytów." [Tak, przypuszczam, że wiem! Wraz ze stagnacją populacji, liczba emerytów również spadnie i ulegnie stagnacji. Ale co ważniejsze, możemy i musimy ograniczyć konsumpcję do takiego poziomu, aby dobrobyt pozostał wystarczający, ale stabilny. Rodzinna demokracja partycypacyjna sprawi, że będzie to możliwe. Będzie to również korzystne dla środowiska].
(s. 113) "Zatrzymaliśmy proces twórczej destrukcji, który jest tak istotny dla funkcjonowania naszego systemu gospodarczego. ... Nowa kombinacja czynników produkcji - a więc także pracy - wypiera stare struktury i ostatecznie je niszczy. ... Ostatecznie konkurencja musi zdecydować, które firmy mogą prosperować w dłuższej perspektywie w zmienionych warunkach ramowych, a którym lepiej będzie opuścić rynek. Im więcej miejsca poświęcimy nowościom i innowacjom, tym większe są nasze szanse na życie w kraju o rosnącej produktywności w przyszłości". [Moim zdaniem to nie (dopiero później) konkurencja decyduje, ale (już z góry) wybrana wizja naszej przyszłości].
(s. 115) "Największy potencjał leży być może poza granicami naszego kraju: w imigracji." [Nie wierzę w to. Na dłuższą metę to nie może być prawda. Na dłuższą metę, gdy wszystkie społeczeństwa się kurczą, musimy pracować w ramach naszych jednostek demograficznych (od podstawowych rodzin, poprzez rodziny wielopokoleniowe, klany, po metropolie, narody i kontynenty) w kierunku naturalnej stabilizacji liczby pracowników].
(s. 140) "Kształtowanie przyszłości zamiast zarządzania przeszłością". [100% racji!]
(s.150) "Reaktory termojądrowe obiecują zaspokoić znaczną część przyszłych potrzeb energetycznych świata przy praktycznie zerowej emisji. ... Co za wizja! ... Dla niektórych prawdziwy strzał w dziesiątkę: Rząd Borisa Johnsona już zapowiedział pierwszy komercyjny reaktor termojądrowy na rok 2040." [Niestety to tylko żart. Fizycznie nie do zrealizowania bardziej niż perpetuum mobile. O wiele bardziej sensowne byłoby wykorzystanie tych funduszy badawczych do przechwytywania i magazynowania energii burz z piorunami lub przepływających wulkanów, jak na Hawajach."]
(s. 153) "Postęp pojawia się, gdy istniejąca wiedza przekłada się na wizjonerskie cele". [Właśnie dlatego staram się przełożyć moją istniejącą wiedzę na wizję globalnej społeczności za 50 lub 60 lat].
(s.164) "Jedna trzecia Niemców uważa, że ich własna praca jest bezcelowa." [Są to miliony potencjalnych pracowników w branżach, które już są dotknięte bezrobociem].
(s.169) "Liczne badania pokazują, że długoterminowy wzrost gospodarczy jest w dużej mierze zdeterminowany przez jakość systemu edukacji." [Nie tylko wzrost gospodarczy, ale także osobista satysfakcja wszystkich ludzi].
(s.170) "Nasz system edukacji jest jednym z powodów, dla których produktywność w tym kraju jest powolna. Zbyt wielu młodych ludzi opuszcza szkołę bez wystarczających kwalifikacji, a następnie walczy mniej lub bardziej przez całe życie zawodowe".
(s.171) "Aby wykorzystać możliwości rewolucji cyfrowej, Niemcy potrzebują nowej rewolucji edukacyjnej." [Nie tylko Niemcy, ale także na przykład Polska].
(s.175) "W Kanadzie dzieciom, które nie osiągają minimalnego poziomu z angielskiego i matematyki, przydziela się korepetytora." [Moja propozycja idzie jeszcze dalej: nie tylko pięcioro najsłabszych, ale także pięcioro najlepszych dzieci w klasie powinno mieć odpowiednio wykwalifikowanego opiekuna (dodatkowego nauczyciela), przy całkowitej liczbie dzieci w każdej klasie około dwudziestu, nie więcej. Główny nauczyciel powinien być w coraz większym stopniu wspierany przez swojego osobistego "awatara AI". Pensje nauczycieli powinny zostać co najmniej podwojone].
(s.219) "Jest o wiele za mało nauczycieli. Nie będziemy w stanie zlikwidować tej luki bez ulepszenia tego profilu zawodowego, w tym lepszego wynagrodzenia". [Ale to tylko połowa rozwiązania. Jeszcze większy potencjał tkwi w rodzinach wielopokoleniowych, w których członkowie, którzy już nie pracują, mogliby w znaczący sposób opiekować się małymi dziećmi swoimi i sąsiadów].
(s. 229) "Rozwińmy zatem marzenie o lepszej przyszłości, "niemieckie marzenie", bez "biznesu jak zwykle", bez trzymania się starych recept, ale z odwagą, by na nowo kształtować przyszłość. Przyszłości Niemiec, Europy, a może nawet całego świata. O tym właśnie jest ta książka. Zawiera ona impulsy i przykłady tego, jak ludzie i kraje już dziś stawiają czoła bezrobociu i otwierają nowe możliwości. Mają one na celu wywołanie debat i dostarczenie materiału do przemyśleń na temat nowych koncepcji i strategii". [Dokładnie taką mam nadzieję].