Opublikowano w wersji oryginalnej 9 listopada 2021 r. przez P. Jakubowskiego na stronie internetowej Naturics.
Czym jest wiedza i jak powstaje? Jeśli przeszukasz podręczniki w poszukiwaniu odpowiedzi na te pytania, dowiesz się z jednej strony, że wiedza to zrozumienie zdobyte poprzez osobiste doświadczenie. Z drugiej strony, wiedza jest również stanem bycia świadomym pewnych informacji. Jeśli te dwie definicje brzmią zbyt filozoficznie, łatwiej będzie zapamiętać definicję szkolną: Wiedza to coś, czego się uczymy lub czego doświadczamy i co zachowujemy w umyśle. Nowa wiedza oznacza zatem, że nauczyliśmy się lub doświadczyliśmy nowych informacji.
Gdzie i jak powstaje nowa wiedza? W jaki sposób do nas dociera? Ktoś, komu ufamy, przekazuje nam nowe informacje ustnie lub pisemnie. Wierzymy im i przechowujemy te informacje w naszych głowach. Od tej pory po prostu je znamy. Nasza wiedza wzrosła, zaktualizowała się.
Jeśli nie jesteśmy szczególnie leniwi, czasami zdarza nam się, że sami, poprzez własną obserwację, doświadczenie lub po prostu myślenie, tworzymy nowe informacje, które później przekazujemy naszym znajomym. To również zwiększa naszą wiedzę. Szczególnie dobrze zapamiętujemy rzeczy, które sami wymyśliliśmy.
Dzieci są spragnione informacji. Badają otaczający je świat, aby dowiedzieć się, jaki jest i jak działa. Z drugiej strony, dorośli mają obowiązek przekazywać swoją wiedzę dzieciom. Tylko w ten sposób można osiągnąć postęp z upływem czasu.
Czasami jednak zdarzają się sytuacje, w których musimy brutalnie zahamować naturalnego ducha odkrywania u dzieci. Wyobraźmy sobie, że nasze dziecko przychodzi do nas pewnego dnia i oznajmia, że chce zostać nowym Krzysztofem Kolumbem i odkryć nowe kontynenty. Jeśli wtedy nie sięgniemy po globus lub przynajmniej mapę świata i nie wyjaśnimy dziecku tak delikatnie, jak to tylko możliwe, że jego marzenie nie jest już możliwe do zrealizowania, ponieważ dziś wszystkie kontynenty Ziemi zostały już odkryte, przemierzone, a nawet szczegółowo sfotografowane z kosmosu, to zrobiliśmy coś złego w wychowywaniu naszych dzieci.
Ważne jest, aby zdać sobie sprawę, że chociaż samo drzewo wiedzy jest nieograniczone pod względem wielkości, ma również gałęzie, które mają ograniczoną długość i nie mogą już rosnąć. Prawdopodobnie możemy pocieszyć rozczarowanego następcę Kolumba innymi celami w życiu. Konsekwencje drugiego przykładu, który chciałbym tu przedstawić, mogą mieć znacznie większą wagę. Ignorancja "nierealności marzeń" w tym drugim przykładzie kosztuje ludzkość każdego roku mnóstwo pieniędzy, które wydawane są na niepotrzebne projekty badań naukowych.
W tym drugim przypadku musimy wyobrazić sobie naiwną młodą osobę, która przychodzi do nas i ogłasza, że chce zostać nowym Albertem Einsteinem i odkryć nowe prawa Natury. Większość (a może nawet prawie wszyscy) czytelnicy będą się pewnie w tym momencie zastanawiać, co ci dwaj marzyciele, Nowy Kolumb i Nowy Einstein, mogą mieć ze sobą wspólnego. Czyż nie istnieje nieskończona liczba praw Natury? Gdzie powinna być granica? Miliony naukowców każdego dnia pracują nad nowymi odkryciami i z pewnością odkrywają nowe prawa Natury, prawda?
Dokładnie nie. Naukowcy rzeczywiście pracują, większość z nich bardzo ciężko, ale niestety nie ma prawie żadnych nowych praw Natury do odkrycia. Istnieje wiele nowych procesów naturalnych, ale nie ma nowych praw. W tym przypadku również istnieje "kula ziemska", która wyraźnie pokazuje nam, że liczba możliwych praw Natury jest w rzeczywistości bardzo mała, w każdym razie znacznie mniejsza niż myśleliśmy. Odkąd odkryłem Ujednoliconą Rodzinę wszystkich wielkości fizycznych, ten "glob", tę "mapę świata" wszystkich równań fizycznych, wiedziałem, że nie może być innego Einsteina. Nikt nie będzie w stanie ponownie wymyślić tak ważnego równania jak słynna zależność Einsteina pomiędzy energią i masą, "E = mc2". Dlatego czuję się w obowiązku powiedzieć wszystkim pokoleniom potencjalnych nowych Einsteinów o tej "mapie świata" równań fizycznych. Marnowanie pieniędzy to jedno. Ale zdecydowanie powinniśmy unikać marnowania potencjału intelektualnego jednego lub nawet kilku pokoleń młodych ludzi, których należałoby wysłać na poszukiwanie nowych "kontynentów" praw Natury, które już nie istnieją.
Nie potrafię przewidzieć ile czasu upłynie zanim społeczność naukowa obdarzy mnie niezbędnym zaufaniem i zaakceptuje to nowe uświadomienie jako nową wiedzę. Podejrzewam, że może to zająć jeszcze kilka lat. Jednak czytelnicy tego bloga mają teraz wyjątkową okazję, aby wyprzedzić światowych liderów naukowych w podstawach tradycyjnej fizyki. Nikt nie musi wierzyć mi na słowo. Każdy może wczytywać się w naszą Ujednoliconą Naukę tak długo, aż będzie w stanie zobaczyć tę "mapę świata" praw Natury na własne oczy i opisać ją własnymi słowami.
W ten sposób zdobędzie nową osobistą wiedzę. Następnie może pozwolić sobie na relaks i czekać, aż najlepiej opłacani (a zatem najwolniejsi) naukowcy na świecie podążą za nim. Czy powinniśmy spróbować? Cóż, bierzmy się do pracy.